Wylot mięliśmy późno bo dopiero o 21 więc spod domu
wyjechaliśmy po 12 w południe.
W Berlinie byliśmy koło 14. Kolega odstawił
nas pod dom siostry Michała, wypił kawkę i pojechał dalej do Szwecji. Do
ostatniej chwili nie byliśmy pewni czy wylecimy w piątek, ponieważ dzień
wcześniej zostało odwołanych mnóstwo lotów z uwagi na bardzo silne wiatry.
Natalia- siostra Mich zrobiła pyszny obiadek po czym o 17
ruszyliśmy już na lotnisko.
Koło 18 byliśmy na miejscu. Buziaczek na do widzenia po czym udaliśmy
się do wejścia. Lot Aktualny! uff! Hurra, za kilka godzin będziemy w Bangkoku! Nie mogę się doczekać!
Zrobiliśmy mały reserch sklepów lotniskowych i zanim się
obejrzeliśmy zaproszono nas do odprawy.
Wsiedliśmy do Qatar Airways- czekamy na sygnał i lecimy do
Doha.
Po 6 h lotu dotarliśmy do jednego z bogatszych krajów tej części świata.
Temperatura
wzrosła o dobre 15 stopni :D Ja już byłam szczęśliwa. Zegarki przesunęliśmy o 3
h do przodu, pozostało czekać 2 h i lecieliśmy dalej. W między czasie
poznaliśmy fajnego chłopaka- doktorant podróżnik. Wymieniliśmy kilka zdań,
powiedział na co zwrócić uwagę, co ewentualnie jeszcze zwiedzić. Michał zapisał
namiary na blog Adama ale tak zapisał, że po powrocie ich nie było w telefonie
:/ W pamięci zostało tylko jego imię.
Wspomnę o liniach – wysokiej klasy lot, niczego nam nie
brakowało, zostaliśmy obsłużeni po królewsku.
Po kolejnych 6 h i 3 h w przód byliśmy już w Bangkoku. Wow
jesteśmy w Tajlandii- nieeesamowite!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Dzięki za Twój czas i chęć przeczytania tego co tu naskrobię