Niezliczone ilości godzin spędziłam wlepiona w komputer i szukałam potrzebnych informacji. A to wszytsko żeby poczuć się o taka szczęśliwa!
Mój drugi Wierciludek miał czas na wymyślanie śmiesznych ksywek, typu szperacz internetowy, molik netowy, teraz już nie pamiętam tych zabawnych nazw:)
Im więcej szukałam tym wiedziałam,
że wiem maaało :/ ...to mnie przerażało.
Już dziś dziękuję innym blogerom, serwisom o podróżowaniu,
wywiadom, a szczególnie chciałam podziękować Kangurowi (wtedy zupełnie obca osoba), który starał się odpowiedzieć na każde moje pytanie,
na jakąkolwiek wątpliwość dotyczącą wyjazdu do Azji czy Cambodii. Wielkie Dzięki, że Cię znalazłam ;)!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Dzięki za Twój czas i chęć przeczytania tego co tu naskrobię